Po co żyć ograniczeniami innych, wzmacniając ważność tych ograniczeń swoimi emocjami ? LISTY DO LUDZI 3. #kochajmysię

LISTY do ludzi cz. 3

Wpadła do mojego domu tęcza, by zostawić taką treść:

A wiesz, że świat wcale nie jest kolorowy? Światło samo w sobie nie ma żadnej barwy? Ma tylko różne długości fali. To tylko Twój mózg odbierając poszczególne długości, we własnej interpretacji nadaje kolory otoczeniu. To tylko interpretacja. Wrażenie zmysłowe. To Twoja wersja rzeczywistości.

 

🌈

Umacniasz taką wersję rzeczywistości, którą żyjesz, którą w kółko sobie powtarzasz.

To znaczy, że jeśli żyjesz w zorientowaniu na brak akceptacji, otrzymujesz przejawy braku akceptacji, czyli- wszędzie widzisz brak akceptacji, ponieważ taki jest Twój stan emocjonalny, na takiej nadajesz częstotliwości, to właśnie przyciągasz. Brak.

Coś jak  “ Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem”.

Po co żyć ograniczeniami innych, wzmacniając ważność tych ograniczeń swoimi emocjami ?

Mam na myśli to, że zjawisko nieobserwowane zanika.

A tak naprawdę wszystko sprowadza się do słów: zajmij się sobą.

Za mocno?

Jestem zdania, że kiedy nie można powiedzieć niczego dobrego na temat sytuacji czy osoby, to juz lepiej zamilknąć,  żeby nie zasilać tego dodatkową negatywną energią.

Pomimo modnego nurtu agresji, nietolerancji, nietolerancji nietolerancji, wskazywania winnych i ofiar

Pomimo podziałów w Polsce, Europie a dla mnie przede wszystkim na Ziemi, na ludzi i Ludzi

Pomimo dzielenia rzeczywistości na “dobro” i “zło”

Stoję sobie gdzieś totalnie obok

Gapię się w Niebo, a potem na Ziemię

i

Podoba mi się to, co widzę.

Co rano budzi się świat, rozbłyskujący światłem zza horyzontu, za którym rozpościera się bezkres . Uświadamiam sobie bezmiar stworzenia. Przestrzeń, która mnie otacza, rozciąga się w nieskończoność na wszystkie kierunki wszystkich wymiarów. Jestem kroplą Oceanu, częścią czegoś ogromnego. Mikrokosmosem . W Multiwersum.              4000 000 000 000 000 000 000 000 000 (kwadrylionów) atomów mojego ciała, w moim władaniu. A pomiędzy nimi i wewnątrz nich – pusta przestrzeń.  Ciało nie jest więc litą formą, a przejawiającym się przez tę formę życiem. Świadomość odradza się w formie, za każdym razem, gdy napotka na myśl. Dzień Dobry, tu umysł. Twój komputer pokładowy. Wszystko, co wprowadzisz do niego Ty sam oraz wszystko, co zostanie Ci wprowadzone przez otoczenie,  wyprojektuje Ci na zewnątrz, a Ty weźmiesz ten obraz za jedyną prawdziwą wersję rzeczywistości. Pa pa, ego. A raczej do widzenia bo jeszcze napewno tu wrócisz. Póki co, magiczny świat dokoła, pełen form i snu, zmysłów i kształtów. Tajemna synchroniczność oplata siecią krajobraz.

Patrzę na złożoność form, jakie przybiera życie na tej planecie i podoba mi się to, co widzę. Nie mogę wyjść z podziwu, w jak niesamowicie różne sposoby się rozwija. Ewolucja nie ma końca, a różnorodność przejawiająca się gdzie nie spojrzę, utwierdza mnie w przekonaniu, że Absolut ma naprawdę niezłą zabawę w doświadczanie. Ta świadomość wyewoluowała w cudownie pachnący kwiat i za razem ta sama świadomość przybiera postać cierni, które straszą swoją formą.  Gra zbudowana na dualiźmie: dobro – zło, miłość – lęk,  daje pełne spektum doświadczeń. Jak poznać czym jest Miłość, kiedy nie znamy żadnego kontrastu? Skąd wiedziałbyś, czym jest “dobro” gdybyś nie poznał wcześniej istnienia „zła”? Czy światło mogłoby w pełni zaistnieć, gdyby nie obecność ciemności? I znów: ciemność jest stanem, kiedy brakuje światła.

Wszędzie widzę ludzi, którzy mają ogromne Serca i tylko czasem dostrzegam, że nie wszystkie są pełne miłości. Powstrzymuję się jednak od zuchwałego wskazywania BRAKU. Nikt nie lubi nie mieć. I nikt nie lubi, by mu na ten brak boleśnie naciskać paluchem. Jeśli nie umiem im dać od siebie, to przynajmniej próbuję nie odbierać .

Otwieram oczy na świat i podoba mi się to, co widzę. Widzę nieskończone możliwości wzrostu, miejsce dla każdego, jedną wspólną planetę i ludzi, którzy potrafią jednoczyć się we wspólnej idei. Widzę Dzieci Nowej Ziemi, które nie idą w to, co stare i zatęchłe, a budują ten świat – obok,  od nowa.

Otwieram więc oczy coraz szerzej i widzę  ludzi, którzy czują mocno i widzą więcej, widzą cudowny świat w całym jego pięknie, który stoi tuż po drugiej stronie lustra, w tym samym miejscu, w którym stał od zawsze, a wystarczy tylko po niego sięgnąć. Wystarczy spojrzeć w jego stronę, by go dostrzec i wystarczy powiedzieć: TAKI świat wybieram.

Wybieram świat dobra i Miłości, to w nim przebywam, to w tym świecie działam, to tu dodaję mojej energii. Tworzę ten świat swoją postawą, swoimi wyborami, swoimi myślami i działaniami.

Otwieram serce jeszcze mocniej i nagle dociera do niego, że nie da się zbudować czegoś nowego na uprzednio własnoręcznie zrównanych z Ziemią ruinach i zgliszczach, bo pod spodem zawsze zostaje dewastacja i smród. Ponieważ potrzeba masę energii na to, by to stare zaorać i pogrzebać. Bo zamiast tracić moc na wkurzanie się, że stare nie działa, można tę moc, tę ogromną energię WKURWIENIA na system, na ludzi, na bałagan – przekuć w energię ZMIANY.

Musisz wnieść światło, by rozproszyć ciemność, zamiast tę ciemność umacniać swoją niezgodą na nią.

Nagle dociera do mnie, że Serce walczyć nie będzie, ponieważ walka to akt ujścia agresji, to przemoc i bynajmniej nie przeeee-moc, walka to sposób na wystrzelanie się z energii – pytanie, jaki jest jej kierunek? Czy taka energia cokolwiek tworzy, czy tylko niszczy i płonie nienawiścią w kierunku „tych złych”?

Jeśli ma być NOWE i DOBRO, to nie może być na STARYM i ZŁOŚCI.

OK, niech będzie więc, taki naród, taką ludzkość, taką właśnie planetę mamy. Dokładnie taką, jaką sami sobie stworzyliśmy. Nie oni, ci inni, tamci. MY WSZYSCY. Każdy z nas. Spójrzmy więc prawdzie w oczy, tacy właśnie jesteśmy. My, Ludzie. Wszyscy. Wszyscy się boimy, zmiany, inności, śmierci, tego, że ktoś nas ośmieszy, że ktoś nam coś odbierze, boimy się nie mieć racji. Wszyscy od razu się podpalamy, kiedy w grę wchodzi “prawda” i jej obrona, ale tylko NASZA, zapominając, że każdy ma swoją własną prawdę, każdy ma do niej prawo oraz każdy uważa, że jEGO jest tą jedyną.

Wiemy przynajmniej tyle i co do tego się WSZYSCY zgadzamy – chcemy, by było nam lepiej. Każdy chce. A więc jednak mamy jakiś wspólny cel, nieprawdaż?  Przybij piątkę, zmienimy razem świat. Warto rozważyć inne postawy, kiedy mówimy o tak wielkich zmianach – Wielkie Serce to mapa. Cała naprzód!

Spoglądam zatem na ludzi i widzę ogromną odwagę. Widzę ludzi, którzy nie pozwalają stawiać się w pozycji ofiary, nawet gdy cały świat próbuje wetknąć im tę niepotrzebną etykietę. Widzę ludzi, którzy pomimo odrzucenia i pogardy, których doświadczyli, postanawiają iść w świat i dawać tylko dobro. Widzę ludzi,  którzy z odwagą idą swoją własną drogą, zasilając swoją bezcenną energią jedynie to, co budujące i rozwijające. Widzę ludzi, którzy nie boją się mówić, że istnieje coś więcej, niż, wybaczcie słowo, zabetonowane systemy przekonań i wierzeń, coś więcej niż tylko ciało i o wiele więcej, niż życie na Ziemi czy ‘piekło lub niebo’. Tym “czymś więcej” jesteś TY, Ty do którego piszę i Ty, który jeszcze może nie rozumiesz ale już czujesz, że ten TY, to miejsce głęboko w Tobie, które promienieje, gdy czyta te słowa, które uświadamia sobie istnienie nieśmiertelnej cząstki swojego ziemskiego ciała, ten TY nie przebywa w umyśle, nie pochodzi z głowy, nie kroi rzeczywistości na myślowe partie, ograniczając percepcję. Ten TY, do którego piszę to doskonała jednostka Światła, mająca w sobie wszystko, co potrzebne, do życia w pełni, obfitości, zgodzie ze sobą i światem, zdolna do Miłości Wysokiej, stworzona do kreacji, mogąca wszystko.

Bóg jakkolwiek go nazywamy, nie przemawia z ambony, za pomocą ksiąg i pism, ani nawet z wnętrza świątyń. Bóg przejawia się w każdej formie żywej, a więc i w każdym człowieku, którego spotykasz na swojej drodze – spotykasz Boga, we własnej osobie, czy tego chcesz, czy nie, czy to dostrzegasz, czy postanawiasz zamknąć oczy na tę prawdę. Ty i drugi człowiek, jako jednostki obdarzone wolną wolą, zeszliście na Ziemię, aby doświadczać a przez to rozwijać się. Rozwijać cały system świadomości, wyższą inteligencję, by przez każdą jedną formę mogła doświadczać samej siebie. By mogła ewoluować i za Twoim pośrednictwem zapisywać dane, zupełnie jakbyś był pojedynczym dyskiem świadomości, podpiętym do komputera głównego – Absolutu, Boga, Źródła. Jesteś więc i postacią w grze, w tym ziemskim awatarze i graczem, który w tę grę gra, siedząc przed kompem z paczką orzeszków, wciskając kolejne sekwencje na klawiaturze. Co więcej, Ty sam, ten sprzed kompa, tę grę w Ziemię stworzyłeś oraz stworzyłeś sobie cały zastęp podobnych Tobie graczy – na jednej planszy, by razem z nimi odkrywać kolejne questy.

Ani Ty, ani Twoi gracze na planszy nie pamiętają, że grają, ponieważ takie są zasady gry. Złazisz do gry, by zagrać w ewolucje, a doświadczając poszczególnych wrażeń zapisujesz dane, od każdego gracza po kolei, po to by na koniec gry, powstało popisowe dzieło (nas wszystkich) i programisty i grafika i gracza i awatarów i komputera –  bo to wszystko jeden organizm. Oto czym jest ewolucja. Interakcje pomiędzy graczami pozwalają ci wzrastać i wskakujesz na wyższe poziomy. Budzisz się, przypominasz sobie. Masz coraz więcej danych.

Analogicznie do gry i gracza przed komputerem, można też założyć, że Ty sprzed komputera, mieszkasz w jakimś domu, masz rodziców i otoczenie, jesteś częścią jakiejś społeczności, miasta, świata. Tamten świat może mieć swoje zasady i swoje nieskończone obszary, ale nie możesz ich poznać, ponieważ jeszcze nie pokumałeś, że póki co jesteś w grze i zupełnie zapomniałeś, po co się tu zalogowałeś. Dla Ciebie istnieje tylko Twoja plansza, podczas gdy sam ją sobie tworzysz wierząc we własne ( i cudze) ograniczenia. Wszechświat, który znamy jest nieskończony, ale to tylko jeden z elementów wszystkiego. Gracz sprzed kompa kończy partyjkę i wyłącza komputer, a wtedy idzie naprawdę żyć, podczas gdy dla Ciebie uwięzionego w trójwymiarowej grze, to wszystko co znasz i nastała wieczność.

Patrzę więc na drugiego człowieka ze świadomością, że pochodzimy z jednego miejsca, dzielimy to samo miejsce przez ten żywot, do tego samego miejsca wrócimy, gdy nasze obecne ciała rozpadną się, wszyscy powrócimy do jednego źródła, domu, przestrzeni. Zbijemy piątki i zaśmiejemy się z nieznaczących już nic sporów i podziałów, z różnic, w jakie uwierzyliśmy, że nas dzielą, z każdego cierpienia, które było przyczynkiem do zatrzymania się w pogoni za formą i popatrzeniu na życie przez inny pryzmat. Tak będzie. Być może umówimy się ponownie, z naszą Rodziną Dusz, by zejść kolejny raz na Ziemię, pobawić się w kreację i ewolucję, by dodać więcej danych do systemu, by kolejny raz spróbować poznać istotę stworzenia, istotę doświadczania, by sprawdzić kolejne spektra, przejść kolejne plansze. Miłość Absolutna, Bezwarunkowa, wolna od oczekiwań, czysta i pełna? Proszę bardzo, tak, możesz tu tego doświadczać. Możesz wybrać, co będzie Twoim dziełem stworzenia w tej rozgrywce.  Możesz też najpierw poznać ból i strach, zgryzotę i nienawiść, aby skomponować sobie swój własny smak istnienia. Potem powrócisz na Ziemię jeszcze wiele razy, by spróbować stworzyć inny.

Widzę także ludzi, którzy na to życie, jeszcze wybierają strach – i do tych ludzi odczuwam ogrom współczucia oraz – cokolwiek o tym myślisz – AKCEPTACJI. Tak, zgadzam się na to, jacy ludzie są. W każdym ich możliwym stanie odczuwania. Po prostu są, jacy są. W moim Sercu nie są ani źli ani dobrzy. To ich kreacja na to wcielenie. Każdy z tych ludzi jest mną w innej formie. Jak abstrakcyjnie to brzmi dla Ciebie, żeby zrównać się “do poziomu” z kimś, kto jest społecznie zdegradowany do odpadu, ścieku, krawężnika? Nie ma żadnych “innych” , każdy kogo spotykasz to ty sam, w innej wersji w czasie.

Jesteśmy tym samym, dlatego nie ma we mnie potrzeby stawiania drugiego człowieka w hierarchii niżej ode mnie, na półkę zdegenerowania czy potępienia.

Współczuję mu prosto z Serca a nie z politowania czy poczucia wyższości, że on jeszcze naprawdę mocno się boi i to z jego ogromnego strachu wynikają jego zachowania, jednocześnie akceptując go z tym całym jego strachem i obejmując ten jego strach Miłością.

„Świadomość śni sen o formie”*, dlatego dopóki postrzegamy rzeczywistość za pomocą zmysłów, emocji i myśli, jesteśmy uwięzieni w świecie form. Choć słowo ‘uwięzieni’ niesie ze sobą negatywny wydźwięk, oddaje w pełni naszą sytuację. Śpimy, pogrążeni w cierpieniu, które sami sobie stwarzamy.

Puk, puk, tu Twoja Świadomość.

dzyń, dzyń.

Budzimy się Polsko.

Gra nigdy się nie kończy. Jesteś nieśmiertelny.

Lovki.

Do Zobaczenia po drugiej stronie tęczy.

 

*E.Tolle194D89F2-17D9-44EE-95B4-980F97823BE6

Be the change you want to see in the world.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *