
Przepis na rytuał w płatkach róż godny Bogini (czyli Ciebie) 💖
Gdy czas róży w wazonie mija, mam jeszcze jeden sposób , by cieszyć się wspaniałością tych kwiatów. Robię z nich … olejek. A dokładniej macerat, czyli taki roślinny olej zawierający wyciąg z kwiatów lub ziół. Obrywam płatki, a te które zachowały swój kolor i są nietknięte czasem odsypuję do słoiczka. Słoiczek zalewam olejem. Najfajniej (dla mnie ) sprawdza się kokosowy (koniecznie nierafinowany!) Poza tym, że obłędnie pachnie, lubię go też za to, że po włożeniu do lodówki ma konsystencję stałą natomiast zostawiony w pomieszczeniu staje się płynnym olejkiem . Generalnie można użyć także oleju słonecznikowego , oliwy z oliwek , oleju z pestek winogron , czy innych, bardziej wyszukanych jak migdałowy, z pestek malin, z awokado, jojoba. Dowolnego! W zasadzie każdego z olejków dostępnych w drogeriach lub samemu skomponować unikalną mieszankę tych olejków. Ważne, by były to czyste oleje bez konserwantów i innych dodatków oraz by były nierafinowane, ponieważ proces rafinacji pozbawia ich mnóstwa wartości odżywczych, które są nam potrzebne 🙂 (Nierafinowane, czyli tłoczone na zimno i mechanicznie – bez podgrzewania i środków chemicznych )
Buteleczkę oleju rozgrzewamy w kąpieli wodnej, żeby olej miał nieco wyższą temperaturę niż pokojowa – wtedy łatwiej wydobędzie cały skarbiec z naszych kwiatów. Płatki róży muszą być całkowicie zanurzone w oleju, żeby nic im się nie działo na powierzchni, nic takiego jak gnicie, pleśń czy nalot bakterii. Tak będą sobie pływać w oleju i wypuszczać wszystkie swoje cenne właściwości ( Właśnie sobie wyobraziłam tę imprezkę kąpielową w słoiku: płatki róży pływają sobie ukontentowane w oleju, opowiadając najpiękniejsze historie swojego życia , w tym tę ostatnią jak ten wspaniały mężczyzna wypatrzył je w sklepie, jak wtedy pomyślał o swojej ukochanej, jak przyniósł jej bukiet, jak ona się uśmiechnęła , jak go ucałowała i jak kwiaty podróżowały z pokoju do pokoju za nią , by mogła nieustannie się nimi zachwycać, jak zmieniała im codziennie wodę i mówiła do nich ciepłym głosem… tak tak, takie historie miłosne jeszcze się dzieją, a przynajmniej gdzieś tak słyszałam 😉
Możesz też opowiadać kwiatom swoją własną historię miłosną, swoją wymarzoną historię, historię, na którą czekasz lub po prostu mówić im o Miłości. Gwarantuję, że to wszystko do Ciebie wróci. <3
Tydzień lub dwa nasza mikstura powinna (zakręcona) postać sobie gdzieś w cieple , na słonecznym parapecie, żeby róże miały okazje sobie wpuścić wszystko co najcenniejsze w nasz olej. Kąpiele w świetle księżycowym również porządane! Ja postawiłam przy słoiczku różowy kwarc, ametyst i agaty. (O kamieniach napiszę napewno obszerniej kiedy indziej )
No a po okresie leżakowania eliksiru…. uskuteczniamy wszystkie rytuały godne Bogini z olejkiem różanym w roli głównej – dodajemy go do kąpieli, masujemy twarz, smarujemy ciało i włosy, wypowiadając przy tym (KONIECZNIE!!) zaklęcie: ” jestem piękną i wartościową kobietą, kocham swoje wspaniałe ciało, wszystko, czego potrzebuję do szczęścia – mam w sobie, akceptuję moje słabości, są moja siłą napędową do zmian i rozwoju, kocham siebie i swoje życie. TAK. ” -lub coś na ten kształt. Zachęcam do napisania podobnego wyznania samej sobie, jako listu miłosnego, szczerze , od serca, z miłością.
Tadam. Teraz jesteś teraz gotowa by zstąpić z Olimpu na Ziemię i dzielić się swoim pięknem i miłością z ludźmi.
💝
Z miłością
A.
…..

The sky above my heart in September

what the Universe is made of
Może Ci się spodobać

Wdzięczny = szczęśliwy [praktyka]
12 kwietnia 2019
How to Monday! Episode 3. [tutorial]
8 kwietnia 2019