
Za najlepszy rok życia, a to dopiero początek!
W ciekawych czasach przyszło nam żyć.
Słowo 2020 to dla mnie EKSCYTACJA.
Przyszła do nas fala zmian, gwałtownych, burzących stary bałagan.
Trochę z obawą mówimy, że odtąd nic już nie będzie takie samo, ale to nie 2020, to po prostu natura życia – nic nigdy nie jest już później takie samo, wszystko nieustannie się zmienia, wszystko płynie, nie można 2 razy wejść do tej samej rzeki.
Od czubka palców po koniuszki włosów, ten rok przyniósł mi ekscytację. Na początku, kiedy na świat spadła plandemia, zamiast strachu przed nowym, czułam ogromną ekscytację, bo oto na moich oczach zmienia się świat. Czułam całą sobą, że nadchodzi coś grubego i jest to dokładnie to, co jest nam, ludzkości potrzebne, żeby zacząć się budzić.
W ciągu jednego roku wydarzyło się tyle niespodzianek, na ile w standardzie potrzeba by dekad. Nareszcie. Czy to ta wielka fala zmian, która jest szokująca i niezbędna, by ludzkość wreszcie ogarnęła się i spojrzała na to życie na Ziemi w inny niż dotychczas sposób? TAK. Budzimy się. Dzień dobry. Musieliśmy przewartościować swoje życia. Musieliśmy usiąść na dupsku i zastanowić się, czy o to nam chodzi w życiu? 8 godzinny kierat, byle do piątku, tylko nie poniedziałek, byle do urlopu, byle do świąt, święta, święta i po życiu?
2020 tak pięknie powyciągał z nas wszystko to, co wyjść musiało, żebyśmy mogli pójść dalej. Wielu ludzi, właśnie w tych osobliwych warunkach, znalazło ogromną okazję do wzrostu. I wykorzystało ją, bo zamiast patrzeć z poczuciem straty, tylko na to, co upada, dostrzegali przede wszystkim nowe pole do wzrostu, możliwości stworzenia zupełnie nowych dróg, zasiania nowych ziaren. Po to właśnie te wszystkie wydarzenia. Pozamykano nas, żebyśmy wreszcie zaczęli patrzeć do wewnątrz. Szukać w sobie. W środku. Jednocześnie odsuwając się odrobinę od centrum wydarzeń, jakim często jest nasza własna głowa, by popatrzeć na te wydarzenia ze sporego dystansu. Czy zauważyłaś, jak często rzeczy dzieją się w Twojej głowie i tylko tam? “W rzeczywistości” niektóre wydarzenia nie mają racji bytu, w ogóle się nie dzieją, a Ty odgrywasz tylko jak starą płytę swój własny film, nagrany kiedyś, bardzo dawno temu. Film strachu i przekonań, których nie chcesz puścić.
Musieliśmy nagle spojrzeć na nasze życie z innej perspektywy i zadać sobie kilka pytań.
W ogóle to jest element życia, żeby spoglądać na nasze życie czasem z innej perspektywy, ale tym razem nas zmuszono, bo najwyraźniej to nam zupełnie nie szlo, to oddalenie perspektywy.
Czy ja w ogóle chcę tak żyć ?
Czy mogę żyć lepiej? Inaczej? Bardziej w zgodzie ze sobą i światem ? Gdzie indziej ?

czy mogę żyć bardziej w zgodzie ze sobą i światem?
2020 na pewno nauczył nas wdzięczności, odbierając nam możliwości, które były elementem codzienności. Nagle nie mogliśmy podróżować, spotykać się z ludźmi, pojechać do lasu, wyjść na spacer, nagle chcieliśmy zacząć żyć, nagle obudziliśmy się, że to wszystko, co uważamy za nasze na stałe, można nam odebrać jednym, rządowym komunikatem.
Zwyczajne rzeczy stały się odległe i nierealne, jak zjedzenie obiadu z rodziną.
2020 odebrał mi możliwość przytulenia mojej siostry w dniu jej ślubu. Na samym początku jednak, zanim zrobił to 2020 czy linie lotnicze odwołujące lot i decyzje polityków o zamykaniu granic, była to konsekwencja mojej decyzji o wyprowadzeniu się z Polski.
2020 był najlepszym rokiem mojego życia. Najbliższe mi osoby uważają, że w ich życiu również odegrał bardzo ważną rolę. Niedziałające systemy musiały upaść, wyczerpane formuły zostać zastąpione, stary porządek, który tak naprawdę był bałaganem, musiał wreszcie zostać zburzony. Ewolucja w czystej postaci. Rewolucja. Na naszych oczach.
Mam całą listę rzeczy, za które mogę być wdzięczna. Założę się, że Ty także. Nawet jeśli nie przeprowadziłaś się na wyspę i nie brałaś ślubu na plaży.
Najważniejsza lekcja z tego roku ?
Że dookoła mnie mogą się dziać przeróżne rzeczy, niespodziewane, nie konieczne po mojej myśli, totalnie niszczące moje plany, a ja potrafię osadzić się w sobie, w środku, w miejscu, które zawsze jest stałe, pomimo, że ciagle się zmienia. Umiem dotrzeć do tego miejsca wewnątrz mnie, które jest centrum wydarzeń, zupełnie pomimo wydarzeń dookoła mnie. Zewnętrzne okoliczności nie mają na mnie żadnego wpływu. Jestem osadzona, w centrum, w sercu, tu i teraz, gdzie nie istnieje żaden zewnętrzny świat, bo cały ten świat to moje wyobrażenie. Czy umiesz patrzeć na okoliczności, jak na coś, co nie przydarza się Tobie, a dla Ciebie?
Czy rozumiesz, że wszystko jest po coś?
Może Ci się spodobać

Dzieci Gwiazd (Kawałek nieba) – Listy do ludzi – PROLOG
24 listopada 2018
1 pytanie, na które nie znasz odpowiedzi, ale zgasi cię 9 letnie dziecko
20 grudnia 2020